Nasze prace » Poezja

Pani Zosia przesłała nam swoje kolejne wiersze. Dziękujemy i pozdrawiamy:)


jesteś moim aniołem

nie stróżem

tylko takim który podaje

białą chusteczkę

kiedy płaczę

takim który odkurza moje myśli

z szarości

który czyta mi bajki na dzień dobry

i tłumaczy cierpliwie

zawiłe ludzkie uczucia

jesteś dobrym człowiekiem…

16.09.2014

 

 

Spotkajmy się o szóstej

nad rzeką

ubiorę kolorową sukienkę

pełną maków i chabrów

jak łąka

weź wiklinowy koszyk

nazbieramy razem wspomnień

tylko tych dobrych i pachnących

zrobimy przetwory

by razem przeżyć jakoś

jesień życia

i zimowe wieczory

16.09.2014

 

 

Zamykam oczy

opieram głowę na Twoim ramieniu

cisza noc

księżyc nie wtrąca się

w nasze milczenie

patrzy tylko z zazdrością

przez ciemnoszarą zasłonę

opowiadam Ci w myślach historię

która nigdy nie miała miejsca

Ty słuchasz i potakujesz głową

Kreślę marzenia grubą niebieską kredką

Bądź…..



"To co nazywam radością”

Wcześnie wstałam

z rozgrzanego łóżka

uśmiechnęłam się

do ptaka za oknem

pozdrowiłam muchę

wytrwale brzęczącą na szybie

ucieszyłam się sama sobą

                     

 

„Być…”

Być z drugim człowiekiem

do końca

w bólu

w słońcu

w deszczu

w skrawkach szczęścia

dłonią w dłoń

twarzą w twarz

w śnie srebrzystym

w życiu…

 

 

„Widziałam człowieka”

Widziałam wczoraj człowieka

Wyczytałam z jego twarzy

Że odszedł do miasta cieni

Nie pytałam kim jest

Tak po prostu podałam mu dłoń

Nie patrzyłam za siebie

Nie czułam jego smutku

Ani ciepła ani zimna

Trwaliśmy w nicości

Piętnaście sekund


A teraz poezja Zbyszka......


Sen

Stuk puk, deszcz bije w okiennice, 

Połóżcie się panie, panowie, zamknijcie swe źrenice.

Noc w nowym miejscu niełatwa bywa,

Plączą się różne myśli, prawda się odkrywa.

Cisza…śpią, przez noc są tacy mali,

Teraz całkowicie się snu oddali.

Tam, to, za czym tęsknią, co zapamiętali,

Gdzie po raz pierwszy się całowali,

A przede wszystkim od kiedy naprawdę życie poznali.

Będąc ze sobą wreszcie pokochali.


 

Wiersz o niczym

Nie ma ambicji, brak jest natchnienia,

 Wiersz, który powstaje ot tak od niechcenia.

 To nic, taki banał,

 On jest o niczym, literek nawał.

 Są tu przecinki, lecz nie wiem, po co,

 Kończę to krótko, natchnienie powraca nocą.

 Bo wena poety to chęć pisania,

 Brak przeżyć twórczych myśli zasłania.


 

Zakopane

Zakopane, Zakopane, góry nasze kochane,

Miasto przez turystów bardzo uwielbiane. 

Szczyty koronę swoją pokazały,

Gdy poranna mgła odeszła, majestat swój w pełni zaprezentowały.

To miejsce zaklina, piękno całe oddaje,

Tu teraz jesteśmy, dzień cudem się staje.

Bądź szczęśliwy, uśmiechem swoim drugiego zarażaj,

Na przeciwności losu nie zważaj.

Masz przyjaciela, który rękę Ci poda,

Z nim każda chwila jak źródlana woda.

 Hotel, skocznia, Krupówki, my to zaraz poznamy,

Na Gubałówkę kolejką wszystkich zapraszamy.